Polscy uczeni w sercu Andów

+zobacz więcej

Obejrzyj rozmowę na tv.rp.pl

Formalna nazwa stacji brzmi: Universidad de Varsovia Centro de Estudios Andinos en el Cusco (Centrum Studiów Andyjskich Uniwersytetu Warszawskiego).

Z prof. Mariuszem Ziółkowskim, kierującym Centrum i stacją, o naszych badaniach w tamtym rejonie, o archeologii, polityce i prestiżu państwa

Rz: Dlaczego powinno nam zależeć na posiadaniu stacji naukowych za granicą?

Mariusz Ziółkowski: Tradycja zakładania takich stacji sięga XIX w. Zainteresowanie kulturami innych kontynentów oznaczało, że jest się aktorem na scenie światowej. Kolekcje muzeów Berlina, Paryża czy Londynu, zdobywane w czasach kolonialnej ekspansji, imponują. Dziś żyjemy w innym świecie ? globalizacji, w którym mamy prawo liczyć na zainteresowanie o tyle, o ile sami będziemy się interesowali innymi.

Stać nas na stację w Ameryce Południowej?

Jesteśmy biedni i na dorobku. Byliśmy jednak jeszcze ubożsi, gdy ponad 50 lat temu powstawała stacja archeologiczna w Kairze. Przetrwała wszystkie burze dziejowe. Ówczesna decyzja owocuje do dziś. Zwiększa naszą obecność na tamtym terenie. Wyrabia prestiż.

Archeologia była wizytówką Polski nawet w czasach PRL, kiedy nic nie znaczyliśmy. Podróżowałem kiedyś po Bliskim Wschodzie w studenckiej wyprawie z bezcennym glejtem ? pismem od prof. Michałowskiego, w którym prosił o udzielanie nam pomocy. Było przepustką, otwierało drzwi.

W obecnym świecie globalnym liczą się ci, którzy są zauważalni. Dlaczego Francuzi w peruwiańskim mieście Arequipa założyli Alliance Francaise? Teoretycznie służy nauczaniu języka francuskiego...

?i rozkochaniu w kuchni. Podają tam świetne naleśniki.

Mają tysiące uczniów. To jest forma inwestycji w tworzenie więzi, które decydują o tym, jak się nas postrzega, co ma konsekwencje. Sieć placówek instytucji naukowo-kulturalnej ? Institut Francais d?Etudes Andines, jest punktem odniesienia dla całej obecności europejskiej na tamtym terenie. Kultura i nauka kreują wizerunek państwa i narodu, a sympatie międzynarodowe oparte są na sympatiach między konkretnymi ludźmi.

Co wprowadziło polskich naukowców na peruwiańską pustynię Nazca? Pana przyjaźń z prof. Giuseppe Oreficim?

Giuseppe Oreficiego spotkałem w 1985 r. na kongresie amerykanistów w Bogocie, dokąd władze PRL wypuściły mnie po latach zatrzymywania paszportu. Nagrodzony referat o kalendarzu inkaskim, który napisaliśmy z astronomem Robertem Sadowskim, zwrócił na mnie uwagę prof. Oreficiego. Zaproponował wizytę na Nazca, gdzie prowadził badania w Cahuachi. Na przestrzeni 24 km kw. stoją tam budowle centrum ceremonialno-religijnego kultury, która tworzyła słynne ?rysunki? na Nazca. Zasady współpracy włosko-polskiej ustalaliśmy na pustyni przy koktajlu receptury profesora. Uniwersytet Warszawski podpisał potem umowę, w ramach której polscy specjaliści mieli opłacony przez Włochów koszt pobytu na Nazca, co w ogóle umożliwiało nam wyjazdy.

Pustynia Nazca była poligonem dla polskich naukowców w Andach. Ilu ich pracowało?

W ciągu 25 lat, ponad 60 różnych specjalności: archeologów, geologów, muzykologów, konserwatorów. Idea badania Andów zrodziła się u nas wcześniej, w środowisku krakowskim. Pierwszy doktorat z archeologii andyjskiej w Polsce obronił krakowianin Andrzej Krzanowski, który w 1978 r. poprowadził pierwszą polską wyprawę do Peru. Zdobywałem w niej szlify andyjskie. Powstanie stacji w Peru traktuję jako pieczęć naszej tam obecności i wysiłku wielu naukowców.

Wrażenie robią wasze odkrycia w mało znanej części Andów, w rejonie potężnych wulkanów: Coropuny (6425 m) i Solimany (6093 m).

Projekt Condesuyos (nazwa Czwartej Części Imperium Inków) realizujemy od 15 lat z Uniwersytetem Katolickim Santa Maria w Arequipie. Zlokalizowaliśmy jedną z najważniejszych wyroczni państwa Inków. Monumentalne budynki i grobowce sanktuarium Maucallacta leżą na 3800 m n.p.m. w masywie świętej góry Coropuny. Odnaleźliśmy wyrocznię sąsiedniego wulkanu ? Solimany.

To pożyteczna praca. Badając dzieje, pomagamy też rozwiązać problemy miejscowej ludności. Dzięki środkom uzyskanym z naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych otworzyliśmy sanktuarium Maucallacta dla turystyki. Indianie zbudowali drogę, żeby turyści mogli tam dojeżdżać. Dla ubogiego regionu to istotne.

Pracujecie w najbardziej prestiżowych miejscach, wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO.

Staramy się nie tylko badać przeszłość, ale i zabezpieczać ją dla przyszłości . Prace konserwatorskie zaowocowały. Zaproszono nas do ekspertyzy stanu najważniejszych budynków Machu Picchu. Nasi konserwatorzy pracujący w Egipcie: doc. Jacek Martusewicz z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie i prof. Rafał Czerner z Politechniki Wrocławskiej, napisali główny zrąb raportu konserwatorskiego. Peruwiańczycy zaproponowali kontynuowanie prac. Czekam na decyzję naszych władz związaną z kosztami projektu.

Utonął w powodzi?

My nie zabieramy nic nikomu, tylko zabiegamy o środki, które Polska i tak ponosi, jako członek Unii Europejskiej, na pomoc krajom spoza UE.

Czy stacja powstała w Cuzco, bo w języku keczua oznacza to Pępek Świata?

Dawne centrum Imperium Inków ma lotnisko międzynarodowe, z którego łatwo dostać się do Boliwii, gdzie prowadzimy badania w słynnym Tiahuanaco (lista UNESCO). W Cuzco dostaliśmy pozwolenie od dominikanów na spis konserwatorski obrazów w ich klasztorze zbudowanym na inkaskiej świątyni słońca ? Coricancha (lista UNESCO). Robimy to dzięki wsparciu naszego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Misja zaczyna skromnie od dwóch pokoi udostępnionych przez Universidad Nacional San Antonio Abad del Cusco. Ale plany mamy szerokie. Chcielibyśmy zająć się Vilcabambą ? ostatnią stolicą państwa Inków. Ekspedycja z 1976 r. peruwiańskiego badacza Edmundo Guillena udowodniła, że znane od XIX w. w dżungli ruiny są na pewno Vilcabambą. Tamtą wyprawę finansowali jej uczestnicy: Antoni Halik i Elżbieta Dzikowska. Chcielibyśmy w przyszłym roku zorganizować ekspedycję badawczą i międzynarodową sesję naukową. Warto rozszerzyć działania w kierunku biologii czy parków narodowych, nad czym pracują w Andach geolodzy z krakowskiej AGH. Stacja powinna być otwarta dla całej polskiej nauki.

 

Polskie zagraniczne stacje naukowe

Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW w Kairze ? placówkę całoroczną założył w 1959 r. prof. Kazimierz Michałowski. Zasięgiem badań obejmuje Egipt, Sudan, Cypr, Syrię. Letnią bazę archeologiczną w Novae, w Bułgarii, na terenie rzymskiego obozu legionowego prowadzi Ośrodek Badań nad Antykiem Europy Południowo-Wschodniej UW.

Polska całoroczna Stacja Polarna im. Henryka Arctowskiego Zakładu Biologii Antarktyki Polskiej Akademii Nauk powstała na Wyspie Króla Jerzego (południowe Szetlandy) w Antarktyce w 1977 r. Całoroczną stację polarną na Spitsbergenie w fiordzie Horsund założono w roku 1957. Odpowiada za nią Zakład Badań Polarnych Instytutu Geofizyki PAN. Okresową stacją polarną na Spitsbergenie (od 1975 r.) zawiaduje toruński Uniwersytet Mikołaja Kopernika. W placówkach tych pracują badacze wielu specjalności, instytutów i uczelni.

Odmienny charakter mają stacje Polskiej Akademii Nauk w Paryżu, Rzymie, Wiedniu, Moskwie, Brukseli - promują naukę polską.

 Rzeczpospolita

Rozmowa video na stronie internetowej:

Chodzimy ścieżkami Inków

http://www.rp.pl/artykul/499584.html

Komunikat

...